środa, 16 marca 2016

Rozdział XIX



“Lately I've been, I've been losing sleep
Dreaming about the things that we could be
But baby I've been, I've been praying hard
Said no more counting dollars
We'll be counting stars
Yeah, we'll be counting stars.”

„Ostatnio, ostatnio niewiele sypiam
Śnię o tym, kim moglibyśmy być
Ale kochanie, modliłem, modliłem się mocno
Postanowiłem, że koniec z liczeniem dolarów
Będziemy liczyć gwiazdy
Tak, będziemy liczyć gwiazdy”

- OneRepublic  “Counting Stars”


Rozpoczął się koniec listopada. Co to oznaczało? Niewątpliwie początek nowego Pucharu Świata. Pierwszy przystanek: Klingenthal. Już dwa tygodnie przed atmosfera była bardzo nerwowa. Ciągłe treningi, perfekcyjne przygotowania, pełna organizacja, dowożenie śniegu, ostatnie poprawki i szaleńcze krzątaniny. Z każdym bliższym dniem do inauguracji myślała, że zwariuje. Sama stała się nieco nerwowa, ale z drugiej strony się cieszyła. Wreszcie go zobaczy. Przez kilka tygodni kontaktowali się jedynie za pomocą telefonicznych rozmów, które trwały nawet dwie godziny, a czasem raptem kilkanaście minut. Świadomość, iż niedługo go przytuli, była jednym z piękniejszych uczuć w jej życiu. 

*  *  *  *  *  *  *  *  *  *
- Jesteś szczęśliwa? – w drzwiach pokoju ujrzała swojego brata.
- Z jakiego powodu? – popatrzyła na niego.
- To jest ich aż tak dużo? – uśmiechnął się. – Przecież przyjeżdża, zresztą teraz będziecie się widywać praktycznie co tydzień.
- Jakoś nie wyglądasz, jakby ci to przeszkadzało. – prychnęła.
- To, że tego po mnie nie widać, nie oznacza, iż mam ochotę skakać ze szczęścia. – pokiwał głową.
- W takim razie, dlaczego pytasz? – zmrużyła oczy.
- Może jestem ciekawy. – wzruszył ramionami.
- Markus, jestem twoją siostrą. Dobrze wiem, że nie jesteś osobą, której potrzebne są ‘nowości’  z życia innych ludzi. – zaśmiała się. – Chociaż ostatnio bardzo dużo czasu spędzasz z Andim, a on to akurat straszna plotkara.
- Fakt, Welli lubi dowiadywać się różnych rzeczy. – przytaknął. – Odpowiesz na moje pytanie?
- Jestem. – odparła krótko.
- Chociaż wiesz, że go nienawidzę, cieszy mnie fakt, iż dzięki niemu na twojej twarzy można zaobserwować uśmiech. – podszedł, szybko ucałował jej skroń i wyszedł.

*  *  *  *  *  *  *  *  *  *
Był środek lata, temperatury sięgały okolice trzydziestu stopni. Postanowiła wybrać się wraz z bratem do pobliskiej pływalni.
Docierając na miejsce można było stwierdzić, iż nie tylko oni mieli taki plan. Na basenie było sporo osób, jednak kompletnie się tym nie przejęli. Po przebraniu w stroje kąpielowe wskoczyli do wody i zaczęli najzwyczajniej w świecie się wygłupiać. Byli już nastolatkami, a zachowywali się co najmniej jakby nie przekroczyli dziesiątego roku życia. Nagle Ines nieświadomie wkroczyła na śliską powierzchnię i potknęła się. Na szczęście Markus z refleksem błyskawicy zdążył ją złapać.
- Nic ci nie jest? – popatrzył na jej nieco przestraszoną twarz.
- Zdążyłeś w ostatnim momencie. Dziękuję. – objęła go w mocnym uścisku.
- Od tego ma się rodzeństwo. – zaśmiał się.
- Jednak takiego brata ma się raz na milion. – szepnęła mu do ucha.
- Myślisz, że jestem aż tak wspaniały? – uniósł brwi, na co dziewczyna w odpowiedzi skinęła głową. – Zawsze będę cię ratował, niezależnie od tego, co się wydarzy. Pamiętaj. – pocałował ją w policzek i pogładził po plecach.

*  *  *  *  *  *  *  *  *  *
Wiedziała, że już jest na miejscu, w tym samym hotelu co ona. Nie chciała jednak schodzić na dół, po to, by rzucać mu się na szyję. To było bezsensowne. Dlaczego to ona miała podejmować taki krok? Może on nie chciał się z nią widzieć, a to co mówił było jednym wielkim kłamstwem? Problem w tym, iż nie wiedziała, czy chce sobie coś wmówić, żeby wybrnąć z paranoi, czy ukryć swoje zadowolenie, które z każdą kolejną minutą coraz bardziej ją pochłaniało. 

*  *  *  *  *  *  *  *  *  *
Wchodząc do budynku jedynie myślał o tym, aby szybko znaleźć się obok Niemki. Jak na złość w holu zatrzymał go trener, tłumacząc jakieś rzeczy, które dla niego w tym momencie nie były niczym ważnym. Jego głowa była zajęta myślami o kimś innym.
- Załatwię sprawę z głównymi bagażami, idź do niej. – Kraft nagle poklepał go po ramieniu, na znak wdzięczności blondyn uśmiechnął się. Wiedział, że w każdej sytuacji może liczyć na przyjaciela.
Z torbą podręczną w prawej dłoni wyruszył po hotelowych korytarzach, szukając właściwego pokoju. Nie wiedział na co liczyć i jak się dowie numeru, ale musiał to uczynić. Zobaczył, że do windy wsiada czterech Niemców, więc pognał za nimi. Aż skręciło go w żołądku, kiedy zobaczył pośród nich Markusa.
- 305. – bąknął nagle. Austriak zastanawiał się chwilę o co chodzi, kiedy nagle go olśniło. Jednak dlaczego tak cenne informacje zdobył od osoby, która go nienawidziła? W odpowiedzi wypowiedział jedynie bezgłośne słowo ‘dziękuję’, a gdy tylko usłyszał dźwięk piknięcia, wyskoczył jak oszalały.
Podchodząc do właściwych drzwi serce zaczęło walić mu coraz bardziej. Chciał być delikatny, jednak powstały z tego dwa głośne uderzenia. Po kilku chwilach usłyszał jakieś szelesty dochodzące zza drewnianej płyty. Nagle klamka drgnęła i ujrzał czarnowłosą dziewczynę, za którą ogromnie tęsknił. Niepotrzebne były żadne słowa. Torba upadła na podłogę, a on szybko wziął Ines w szczelny i mocny uścisk. Pomimo jego wewnętrznych obaw ona z niemałą siłą odwzajemniła gest.
- Nareszcie. – szepnął do jej ucha.
- Czekałeś na to? – popatrzyła w jego oczy. Skinął głową.
Dopiero po paru minutach uświadomili sobie, że drzwi są uchylone i mógł ich widzieć każdy. W tamtej chwili jednak oboje zupełnie się tym nie przejmowali.
- Jak to jest możliwe, że po tak krótkim czasie uzależniłem się od kontaktów z tobą? – zapytał, kiedy usiedli. Wzruszyła ramionami. – Tęskniłem.
- Ja też. – uśmiechnęła się. – Ostatnio uświadomiłam sobie jednak, że tak naprawdę mało o sobie wiemy. Nie było chwili czasu, by normalnie porozmawiać.
- Teraz go mamy. – zaśmiał się. – Czego chcesz się dowiedzieć? Pytaj. – powiedział pewnym głosem.
- A ty nie chcesz nic wiedzieć? – zagadnęła.
- Oczywiście, że chcę. – rzekł szybko.
- W takim razie mam pomysł. Ostrzegam tylko, iż jest trochę dziecinny. – z niewiadomych przyczyn lekko się zarumieniła.
- Mianowicie? – był coraz bardziej zaciekawiony słowami dziewczyny.
- Zagrajmy w dwadzieścia pytań.

„Żad­ne uza­leżnienie nie jest dobre,
A szczególnie to od dru­giego człowieka.”

*  *  *  *  *  *  *  *  *  *
Hej!
Wyjaśniło się w jakiej formie będzie 20 rozdział :)
Mam nadzieję, że ta 19 chociaż w małym stopniu Wam się spodoba!
Nawet nie wiecie jaka jestem smutna, ze względu na to, że kończy się PŚ w skokach :'( Mam nadzieję, iż do LGP zleci bardzo szybko.
Chciałabym, korzystając z okazji, życzyć Wam Wesołych Świąt Wielkanocnych! ;*
Do następnego ;)
Buziaki <3