„Uśmiech rzuć na usta i do góry kciuk
Więcej kolorów ma dookoła świat
Pozdrowienia z raju, blisko stąd do gwiazd
Dziś każda droga, ma na końcu bar
Dziś damy ognia na bank”
Więcej kolorów ma dookoła świat
Pozdrowienia z raju, blisko stąd do gwiazd
Dziś każda droga, ma na końcu bar
Dziś damy ognia na bank”
- Weekend „Wypijemy Popłyniemy”
Od rana rozmyślała o swoim życiu,
a głównie o sprawach, które już się wydarzyły. Nie wiedziała dlaczego w nocy,
przyśniła jej się sytuacja sprzed kilkunastu lat. Czy teraz te słowa miały
jakiekolwiek znaczenie? Przecież nie są już mali. Czas pokazał, iż w życiu nie
zawsze jest tak, jak wyobrażaliśmy sobie jako dzieci. Nie każda mała dziewczynka
została piosenkarką. Nie wszystkie nastoletnie pary dotrwały do ślubnego
kobierca. Nie można powtarzać: Ciekawe,
co by było gdyby. To bez sensu. Z
drugiej strony myślała o dzisiejszym dniu. Impreza. Czekała na nią, pragnęła
wreszcie się rozerwać i nie myśleć o zbliżającym się sezonie, który
niewątpliwie nie będzie należał do najłatwiejszych. Przeczesała rękami swoje
czarne włosy, a następnie szybkim ruchem podniosła się z łóżka. Czas zacząć
nowy dzień. Nieważne jaki będzie.
*
* * *
* * *
* * *
Nie mógł spać całą noc. Bez
przerwy pojawiały się nowe myśli. Potrzebował kogoś, komu naprawdę mógłby się
wygadać. Niestety, nie nasuwały mu się żadne propozycje. Stefan, bracia, mama,
koledzy odpadali. Obca osoba również nie była dobrym wyborem. Został sam i
monotonna rozmowa z podświadomością.
Spieprzyłem.
Michael, skoncentruj się, nie możesz tyle o tym myśleć.
Michael, skoncentruj się, nie możesz tyle o tym myśleć.
Kim jesteś żeby mnie przywoływać do porządku?
Hmm, być może częścią ciebie.
Hmm, być może częścią ciebie.
Albo głupim głosem w mojej głowie.
Możliwe.. Żałujesz?
Możliwe.. Żałujesz?
Czego? Trochę się tego nazbierało.
Dobrze wiesz, o co chodzi.
Dobrze wiesz, o co chodzi.
Tego, że teraz nie mogę normalnie spojrzeć w jej oczy? Że
kilka lat temu zachowałem się jak ostatni dupek? Tego, że zmarnowałem życie
Markusowi, który paradoksalnie okazał się jej bratem? Cholernie tego żałuję.
Zrób coś z tym, nie zostawiaj tak tego.
Zrób coś z tym, nie zostawiaj tak tego.
Mam dosyć, tracę na to wszystko siły. Teraz, kiedy jest tak
blisko mam wielką ochotę ją przytulić.
Dlaczego tego nie zrobisz?
Dlaczego tego nie zrobisz?
Może nie chcę, żeby jej dłoń odcisnęła się na moim policzku.
Myślisz, że ci się nie należy?
Myślisz, że ci się nie należy?
To nie o to chodzi, po prostu…
Po prostu jesteś tchórzem, Michael. Dopóki nie przetłumaczysz sobie, że możesz, nie zyskasz niczego. Niczego.
Po prostu jesteś tchórzem, Michael. Dopóki nie przetłumaczysz sobie, że możesz, nie zyskasz niczego. Niczego.
*
* * *
* * *
* * *
Zbliżała się godzina, w której
mieli pojawiać się goście. Powoli nałożyła ciemną sukienkę. Była raczej
skromna, w sam raz na tego rodzaju okazję. Włosy postanowiła związać w
wysokiego kucyka, a oczy pomalować dość stonowanie. Kiedy przeglądnęła się w lustrze, uznała że może być. Wyszła z
pokoju i właśnie w tej chwili zobaczyła przed sobą sylwetkę blondyna. Miał na
sobie czarne spodnie oraz ciemnoniebieską koszulę, która doskonale opinała jego
chudy, ale umięśniony tors. Popatrzyli na siebie. Chłopak lekko się uśmiechnął,
a Ines nie wiadomo dlaczego odwzajemniła to. Michael był w szoku. Pierwszy raz
się do niego uśmiechnęła, sama z siebie. Czy to był jakiś progres? Oboje w tym
momencie nie umieli odpowiedzieć na to proste pytanie.
Godziny mijały, a wszyscy byli
coraz bardziej pod wpływem alkoholu.
- Ines, a ty właściwie masz
kogoś? – zapytał niespodziewanie Gregor.
- Aż tak bardzo cię to
interesuje? – odparła zaskoczona pytaniem chłopaka.
- Tylko tak pytam. Wiesz, jakbym
miał taką śliczną dziewczynę nie pozwoliłbym jej jechać do innego państwa na
imprezę z samymi chłopakami. – zaśmiał się. Ines z rozbawieniem pokręciła
głową.
- Mam to uznać za komplement? –
uniosła brew.
- Poniekąd. – puścił jej oczko. – Zróbmy jakiś konkurs. – dodał. – Nie
jesteśmy do końca trzeźwi, więc będzie ciekawiej.
- Co proponujesz? – zagadnął
Stefan
- Masz Fifę? – Kraft skinął
głową. – Podzielimy się na cztery zespoły dwuosobowe. Ja ze
Stefanem, Manuel z Manuelem, Andreas i Didl, no i Michi z Ines. – ostatnia
dwójka spojrzała na siebie z mieszanymi emocjami. – Nie widzę sprzeciwu, to
zaczynamy. – klasnął w dłonie.
Każda ekipa musiała wybrać własną
drużynę. W tej właśnie chwili zaczęły się kłótnie. Nie mogli dojść do
porozumienia.
- Bierzemy Barcelonę. – szepnął
jej na ucho blondyn.
- Nie, gramy Realem. – odparła
ostro.
- Ty nawet nie wiesz, o co
dokładnie chodzi w tej grze, dlatego.. – przerwała mu.
- Mówiłam ci kiedyś, iż o wielu
rzeczach i faktach z mojego życia nie masz pojęcia. Znowu chcesz się kłócić? –
popatrzyła prosto w jego tęczówki.
- Michael, wasza drużyna to? –
zapytał Gregor. Chłopak w odpowiedzi chwycił pada i wybrał białą koszulkę
Królewskich. Wszyscy byli w dużym szoku.
Gra toczyła się od godziny. Każdy
był pod wrażeniem, kiedy drobna dziewczyna zaczęła sprytnie ogrywać
przeciwników. W ostateczności na pierwszym miejscu widniała nazwa Real Madrid.
- Gratuluję Wam. – odparł
Schlieri, który nie krył zaskoczenia, a Ines na znak triumfu szeroko się
uśmiechnęła.
*
* * *
* * *
* * *
Goście trochę w lepszym, bądź
gorszym stanie opuścili dom Stefana. Dziewczyna nie miała kompletnie siły.
Zmęczenie dawało o sobie znać, tym bardziej że dochodziła 5 nad ranem. Ostatkami
energii zmyła makijaż i przebrała się w pidżamy. Wyszła z łazienki i wpadła
prosto na coś, a raczej na kogoś.
- Przepraszam. – wyszeptała, gdy
oboje znaleźli się niebezpiecznie blisko. Blondyn objął dziewczynę, był pijany.
– Michael, możesz się odsunąć?
- Nie. Chcę podziękować ci za
grę. Nie sądziłem, że wygramy. Jesteś fenomenalna. – wyszeptał jej do ucha. Nie
wiedziała dlaczego, ale dobrze czuła się, kiedy był koło niej.
- To wszystko? – chciała aby jej
głos brzmiał normalnie.
- Gregor miał rację. – nie
domyśliła się o co chodzi. – Jesteś śliczna.
*
* * *
* * *
* * *
Dziś środa, a więc oddaję Wam kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba, chociaż ja mam wobec niego mieszane uczucia.
Pogoda jest okropna, ciągle pada, brrr.
Bardzo się cieszę, że akurat w tym tygodniu dodaję ten rozdział, ponieważ przy okazji mogę Wam życzyć miłego oglądania inauguracyjnych konkursów już w ten weekend! Po tylu miesiącach przerwy PŚ powraca, a ja się ogromnie cieszę! To już za 3 dni ^^
Także do kolejnego!
Buziaki <3