„Gdyby tak zapomnieć o...
zasadach co...
trzymają w klatce nas.
Gdyby tak jak w stereo
usłyszeć głos
co ciągle woła...”
zasadach co...
trzymają w klatce nas.
Gdyby tak jak w stereo
usłyszeć głos
co ciągle woła...”
- Mrozu „1000 m nad ziemią”
Ile czasu potrafimy się na kogoś
gniewać? Nie jest to określone jednym terminem. Przecież to zależy od nas.
Jedni są źli na drugich tylko tydzień, inni nawet kilka lat. Wszystko jest
uwarunkowane od powagi sytuacji. Jeśli jest to błahostka zwykłą głupotą byłoby
się obrażać długi okres czasu. Sprawa poważniejsza? Jak najbardziej wiele
wyjaśnia. Jednak istnieje jeszcze jeden
rodzaj. Pomimo tego, że dana osoba czymś nas zraniła i tak nas do niej ciągnie.
W pewnych momentach mamy chęć tak po prostu ją uścisnąć. Dlaczego tak się
dzieje? Dlaczego wtedy kierują nami zbieżne emocje? Najprawdopodobniej to
wszystko powodują jakieś uczucia, które posiadamy względem innej osoby. Nie
wygramy z tym, nawet jeżeli byśmy bardzo chcieli. Jesteśmy na straconej
pozycji. Zawsze.
* * *
* * * * *
* *
Po obiedzie cała trójka była
gotowa na stosunkowo duże zakupy. Ines dziwnie czuła się, kiedy siedziała w
samochodzie na tylnym siedzeniu i widziała jak blondyn ukradkowo na nią zerka.
Denerwowało ją to, ale ze względu na Stefana nie mogła nic powiedzieć.
Produkty znajdowali w miarę
szybko, szło sprawnie. Dotarli do działu
z owocami.
- Co powiecie na to, żeby zrobić
na kolację sałatkę owocową? – zagadnął Stefan. Dziewczyna od razu skinęła
głową.
- Uwielbiam takie rzeczy. – uśmiechnęła
się.
- To chodźcie wybierzemy, z czego
ją zrobimy. – przystanął. – Proponuję jabłko, ananas, pomarańcz i kiwi. –
blondyn się skrzywił. – Nie pasuje ci?
- Mam uczulenie na kiwi. Możemy
je czymś zastąpić? – podniósł brzoskwinie.
- Co o tym sądzisz Ines, która
wersja ci bardziej odpowiada? – zapytał Kraft.
- W zasadzie to… - nie chciała
tego mówić. – też mam uczulenie na kiwi, więc chyba wersja Michaela jest
lepsza. – blondyn szeroko się uśmiechnął.
- Jesteście spokrewnieni? –
Stefan uniósł brew.
- Dlaczego? – spytali
jednocześnie.
- Macie te same nawyki,
uczulenia, mówicie w jednym momencie. Jesteście tak cholernie podobni. –
zaśmiał się. Popatrzyli się na niego z dziwnym wyrazem twarzy. – Nawet teraz
tak samo marszczycie czoło. – milczeli. – Chodźcie dalej.
Udali się jeszcze do innego
sklepu, ponieważ Kraft zapomniał o żarówkach. Jak się okazało, było tam jeszcze
sporo innych rzeczy. Ines uwielbiała chodzić i oglądać rozmaite przedmioty do
urządzania wnętrz. Postanowiła trochę się rozejrzeć. Jej uwagę przykuł dział z
ogromnymi łożami małżeńskimi. Zawsze chciała takie posiadać. Duże, wygodne,
rozmarzyła się. Nagle koło niej ktoś się pojawił.
- Dlaczego za mną chodzisz? – spytała,
kiedy odkryła, że to blondyn.
- Lubię oglądać łóżka. – wzruszył
ramionami. Znów wspólna cecha.
Dziewczyna chciała się trochę
odsunąć, ale niestety potknęła się. Wszystko działo się w ułamku sekundy.
Michael zareagował, chciał ją złapać. Na marne. Oboje runęli na pobliski mebel.
Lekko się podparł, aby jej nie przygnieść. Oboje spojrzeli na siebie, byli
zdezorientowani, ale dziwnie żadne z nich nie zmieniło pozycji. Nagle oboje
usłyszeli dość głośne chrząknięcie.
- Przepraszam państwa, ale taki
test łóżka najlepiej przeprowadzać w domu, a nie tu. – pracownik sklepu
popatrzył na nich i odszedł. Ines lekko się zarumieniła. Blondynowi również
zrobiło się wstyd. W popłochu wstali, a potem rozeszli się w różne strony.
* * *
* * * * *
* *
Przeglądała portal na telefonie,
kiedy usłyszała pukanie do drzwi.
- Proszę! – krzyknęła.
- Nie chciałbym przeszkadzać, ale
chyba musimy porozmawiać. – ujrzała Stefana.
- Jasne, wchodź. – poklepała
miejsce obok siebie. – Tak właściwie, to o czym?
- Pamiętasz co niemal się
wydarzyło przed dzwonkiem Michaela? – skinęła głową. Pamiętała. – Nie chcę,
żebyś mnie źle zrozumiała, ale nie chce psuć tej przyjacielskiej relacji, która
gdzieś powoli kiełkuje. Dobrze, że Michi wtedy nam przeszkodził.
- Masz rację Stefan. Całkowitą
rację. – odrzekła, a następnie lekko go przytuliła.
* * *
* * * * *
* *
Kręciła się z boku na bok. Była druga w nocy, gdy udało jej
się porządnie zasnąć.
Był piękny, letni dzień. Słońce unosiło się wysoko nad horyzontem. Oboje
bawili się w różne dziecinne zabawy. Wtedy żadne z nich nie myślało co będzie
jutro, za tydzień, miesiąc, czy rok. Na tym polega dzieciństwo. Wielka
beztroska.
- Fajnie, że się poznaliśmy. – powiedział mały blondyn do ślicznej
dziewczynki.
- Ja też się cieszę. – szeroko się uśmiechnęli.
- Idziemy się pobawić? – niepewnie zaproponował. Chętnie i szybko
skinęła główką, a tym samym uwolniła wiele czarnych, pojedynczych włosów. –
Chodźmy.
Przeszli za dom i znaleźli się w ogrodzie. Była tam zrobiona piaskownica
i jedna huśtawka.
- Pohuśtać cię? – zapytał ją. Znowu przytaknęła. Usadowiła się na
siedzeniu. Chłopczyk stanął za nią i powoli zaczął ją bujać.
W pewnym momencie nie zdążył odskoczyć, a lekko rozpędzona huśtawka go
uderzyła. Od razu zsiadła i podbiegła do chłopaka. Domyśliła się, że bardzo go
bolało, chociaż całkowicie tego nie pokazywał, z jego oczu nie uroniła się
żadna łza. Podeszła bliżej i tak po prostu go objęła, z całej siły.
- Jesteś moim bohaterem, Michael.
- Zawsze będę, Ines.
* *
* * *
* * *
* *
Hej!
Kochane, ogromnie Was przepraszam, ponieważ rozdział powinien być tydzień temu. Wiem.. Niestety musiałam pozaliczać wszystko w szkole, a już nie chcę przerywać tego, że rozdziały są dodawane w środy, więc dlatego takie opóźnienie.
Rozdział według mnie jest taki sobie, ale to już same oceńcie!
Każdy myślał, że ze Stefanem będzie jakiś poboczny romans, a tu nici. Mam zupełnie inny pomysł na perypetie naszej dwójki :)
No i najważniejsza informacja: 17 dni do inauguracyjnego konkursu! Coraz bliżej! Ja jestem bardzo zadowolona i jednocześnie nie mogę się już doczekać.
To tyle. Do następnego, mam nadzieję normalnie za 2 tygodnie.
Buziaki <3
Jestem :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, mnie się na prawdę podoba! ;)
Te wspomnienie z dzieciństwa jest taaakie słodkie! Coś czuję, że Michi jeszcze nie raz będzie bohaterem Ines. ♥
No i nasza dwójka jest tak podobna do siebie. Toż to przeznaczenie! :D
Buziaki kochana i czekam na kolejny :*
Jestem i ja :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że między Ines i Stefanem nie będzie żadnego romansu.. Według mnie to nasza bohaterka najbardziej pasuje do Michaela. Świadczą o tym chociażby te wszystkie wspólne cechy. Pasują do siebie idealne :)
Sytuacja z łóżkiem.. no nie powiem, rozbawiło mnie :D Ale fakt.. lepiej w domu takie rzeczy testować xD
No i na koniec taki piękny sen..(bo to był sen, prawda? xd) nie chce nawet wróżyć, co on ma oznaczać, ale na pewno nie przez przypadek to wszystko przyśniło się Ines..
Czekam na dalsze przygody tej dwójki i przyjaciół ;)
Pozdrawiam Kochana, buziaki :**
Przybywam :)
OdpowiedzUsuńNo no.. Ciężko mi uwierzyć, że ta dwójka potrafi ze sobą nawet normalnie rozmawiać. To coś nowego! A scenka w sklepie przy łóżkach - zabawna i świetnie ukazałaś napięcie, które między nimi jest.
Myślałam, że tu naprawdę będzie romansik ze Stefanem, ale jeśli nie.. Trudno.
Czekam na nowość :)
Melduję się :)
OdpowiedzUsuńKochana, rozdział cudowny! Zaczynam ci powoli zazdrościć talentu, wiesz? ^^
Hmm... czyli żadnego romansu nie będzie? Kurczę, z jednej strony nawet mi szkoda, że nic z tego nie wyjdzie :) Ale w sumie... Ines chyba jednak zdecydowanie bardziej pasuje do Michiego. A Stefanowi proszę znaleźć jakąś inną fajną panią :D
Ta scena z łóżkiem, genialna! I właśnie dlatego nie lubię chodzić do sklepów z meblami, bo zawsze dziwnie to się kończy xD
Wspomnienie z dzieciństwa *.* Naprawdę podobał mi się ten fragment. Szczególnie końcówka. Jak słodko! Chyba faktycznie Michi jeszcze nie raz będzie jej bohaterem :)
Czekam na nowości :)
Buziaki :**
Hej!
OdpowiedzUsuńAle żartowniś z tego pracownika sklepu. Ale uwaga, ja też odkryłam wspólną cechę z Michaelem (nie, nie jest to uczulenie na kiwi) - oboje lubimy oglądać łóżka. Właściwie to ja lubię oglądać wszystkie meble, ale skoro on ogranicza się do łóżek, to mogę na nich poprzestać :)
Kurczę, naprawdę liczyłam na jakieś miłosne dylematy Ines względem Stefana i Michiego. I na jakieś dramatyczne kłótnie tej dwójki przyjaciół i w ogóle. Ale z drugiej strony może to i lepiej, że masz inny pomysł, bo takie trójkąty są już trochę oklepane (mówię tak, a w moim opowiadaniu to główny wątek, ale nieważne xd). Cóż, jestem ciekawa, jaką masz koncepcję. Moim zdaniem Ines i Michi są na siebie skazani. Po prostu. Te wszystkie wspólne cechy tylko to potwierdzają.
Ja też z niecierpliwością odliczam dni inauguracyjnego konkursu, ale to konkursów w Zakopanem nie mogę się doczekać jeszcze bardziej. Skoki to dla mnie jeden z nielicznych aspektów zimy, za którą nie przepadam przez te wszystkie mrozy. Uwielbiam za to te weekendy, kiedy mogę siąść przed telewizorem, opatulona kocykiem, z herbatą w ręce i oglądać zmagania skoczków.
Na nowy rozdział również czekam z niecierpliwością! <3
Mmmm, kolejny raz mam okazję rozpływać się nad Twym niesamowitym talentem. ♥
OdpowiedzUsuńScena przy łóżkach- heheh, epickie to było, wiesz? ^^ Genialne, genialne! Brawa Ci się za to należą. ;D
No nic... Stefanek, musisz sobie znaleźć kogoś innego, ale zapewniam Ci, chłopie, że nasza cudowna autorka twej historii nie pozwoli Ci żyć w samotności! ;* :D
Teraz czekam, cóż to będzie się działo pomiędzy Ines a Michim. Dziś pokazali mi, że potrafią ze sobą rozmawiać, nawet normalnie rozmawiać! To już jest kroczek w przód! ;D
Czekam. ;**
Hejka! :*
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo przypadł mi ten rozdział do gustu! ^^
Dla mnie to istna poezja. ^^
Ten moment kiedy Ines i Michi upadli na łożko. :D I ten sprzedawca.. Uśmiałam się. xD
Wspólne cechy... no ciekawe, nie ma co!
Wspomnienie bardzo, bardzo słodki. Lubię te prześwity przeszłości u naszych bohaterów. ♥
Nici z pobocznego romansu? Załamałaś mnie. Ja bym się ucieszyła. ^^
Ciekawe czym nas uraczysz za 2 tygodnie. ^^
Czekam! :*
Buziaki! :*
Jestem ;)
OdpowiedzUsuńKochana, ten rozdział to istne arcydzieło *.*
Bardzo, ale to bardzo mi się podoba :)
Wybacz, że dotarłam tak późno... Przepraszam...
No, ale ten sprzedawca ;) haha... No uśmiałam się ;)
Szkoda że między Stefanem a Ines nic nie będzie... No, ale ;)
A ten sen? Myślę, że będzie coś znaczył...
Może proroczy?
Czekam na kolejny ;)
Buziaki ;*
Witaj słońce :*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz zaglądam na Twojego bloga, ale nie miałam wcześniej czasu :( Praca, szkoła i dom doszczętnie mnie pochłaniają, więc nie mam za wiele czasu na blogowanie :( Jeszcze raz przepraszam :*
Ale do rzeczy... No i muszę się obejść smakiem, skoro z pobocznego romansu Ines i Stefana nici... :(
Coś mi się zdaje, że Ines i Michi będą razem... Ale żeby nie było, ja nic tutaj nie kraczę :P
Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny :*
Hej Kochana!
OdpowiedzUsuńJest mi tak strasznie głupio, że tak dawno mnie tu nie było :( Miałam jednak bardzo pilne sprawy osobiste i nie dałam rady wcześniej. Mam nadzieję, że wybaczysz.
Rozdział jest no cóż.....idealny. Nie ma innego słowa, a przynajmniej inne mi tu nie pasuje. Kawał roboty!
Stefanek i Ines nic? Czyli jednak tylko i wyłącznie Michael? No dobrze, niech tak będzie :)
Sytuacja z łóżkiem prze komiczna :D
Sen - ideał ^^
Lecę na kolejny! :**