„Zabiorę Cię właśnie tam gdzie jutra słodki smak
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie słońce dla nas wschodzi
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie wolniej płynie czas
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie szczęściu nic nie grozi”
- Kancelaria „Zabiorę Cię właśnie tam”
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie słońce dla nas wschodzi
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie wolniej płynie czas
Zabiorę Cię właśnie tam gdzie szczęściu nic nie grozi”
- Kancelaria „Zabiorę Cię właśnie tam”
- Jedziemy i nawet nie przyjmuję
żadnej odmowy. – blondyn popatrzył w oczy dziewczyny.
- Michael, to twoje wakacje, nie
chcę być niepotrzebnym ciężarem. – przekonywała go.
- Czy ty siebie słyszysz? Jeżeli
nie chciałbym cię brać, nie prosiłbym o to bez przerwy. – złapał jej dłoń. –
Zgódź się. Chorwacja jest piękna.
- Dobrze. – westchnęła.
- Nawet nie wiesz, jak się
cieszę. – objął ją delikatnie.
*
* * *
* * *
* * *
Makarska okazała się cudownym
miejscem. Najbardziej urokliwą rzeczą był niewątpliwie widok zarówno na morze,
jak i na góry. Ludzie po prostu cieszyli się życiem. Korzystali z każdego
rodzaju atrakcji. Kawiarenki i restauracje położone najbliżej plaży, były
zazwyczaj pełne. Każdy chciał w pełni odpocząć, ale również, jak najwięcej
zobaczyć. Chorwaci okazali się ogromnie życzliwymi ludźmi, którzy z chęcią
gawędzili na różne tematy, czy bez problemu potrafili wskazać miejsca warte
zwiedzenia. Zewsząd biła przyjazna atmosfera. To podobało im się najbardziej.
Nie lubili, kiedy ktoś chodził ze spuszczoną głową, czy nieprzyjaznym
uśmiechem. Przecież życie jest zbyt krótkie, by się nim nie cieszyć.
- Idziemy nurkować? – Michi
chwycił maskę.
- A jesteś pewny, że nie złapie
mnie żadne niebezpieczne stworzenie morskie? – Ines zaśmiała się promiennie.
- Najwyżej będzie to rybka,
mająca dosłownie cztery centymetry. – przytaknęła głową.
*
* * *
* * *
* * *
Leżał na łóżku. Nie mógł zasnąć.
Obrócił głowę w lewą stronę i zobaczył Niemkę, której klatka spokojnie unosiła
się i opadała. Jego kąciki ust powędrowały ku górze. Cieszył się, że jest razem
z nim. Ostatnie miesiące były dla ich znajomości cudowne. Dogadywali się, wspierali, zdradzali swoje
sekrety, wyjawiali całkowitą prawdę z przeszłości. Chciał by tak zostało. Na
zawsze. Ciągnęło go do dziewczyny, nie mógł tego zaprzeczyć. Coś było na
rzeczy.
Chciałbym się do niej zbliżyć.
To na co czekasz?
To na co czekasz?
Znów rozmawiam z podświadomością. Jestem psychiczny…
Może po prostu zmusza cię do tego sytuacja.
Może po prostu zmusza cię do tego sytuacja.
Boję się, że ona nie chce.
Dała ci w związku z tym jakiś sygnał?
Dała ci w związku z tym jakiś sygnał?
Wprost nie, ale tak mi się wydaję.
Synoptykom też wydawało się, że wczoraj miał być deszcz, a tymczasem świeciło słońce.
Synoptykom też wydawało się, że wczoraj miał być deszcz, a tymczasem świeciło słońce.
O czym bredzisz?
Nic, nic. Kontynuuj.
Nic, nic. Kontynuuj.
Chciałbym być dla niej kimś o wiele ważniejszym, komu
ufałaby bezgranicznie, bez kogo nie wyobrażała sobie życia.
Chciałbyś być jej chłopakiem?
Chciałbyś być jej chłopakiem?
To trochę tandetne stwierdzenie, jak na mój wiek.
Chcesz być postrzegany jak mężczyzna, a zachowujesz się jak nastolatek.
Chcesz być postrzegany jak mężczyzna, a zachowujesz się jak nastolatek.
Dlaczego?
Po prostu powiedz jej to co czujesz, nie ukrywaj tego. Zawsze masz pięćdziesiąt procent szans na sukces, ta druga strona jest niestety gorsza.
Po prostu powiedz jej to co czujesz, nie ukrywaj tego. Zawsze masz pięćdziesiąt procent szans na sukces, ta druga strona jest niestety gorsza.
To co mam zrobić?
Przecież lubisz ryzyko. Akurat teraz tchórzysz?
Przecież lubisz ryzyko. Akurat teraz tchórzysz?
*
* * *
* * *
* * *
Wyszli razem na plaże. Blondyn
jednak od rana chodził zamyślony. Coś wyraźnie nie dawało mu spokoju. Ines
natomiast cieszyła się każdą chwilą. Widziała, że przyjaciela coś trapi.
Wiedziała jednak, że jakby chciał, powiedziałby. Nigdy oboje do niczego się nie
zmuszali. To właśnie jest najpiękniejsze w takiej relacji, kiedy sami czujemy,
iż ta osoba jest godna zaufania na tyle, by opowiedzieć jej wszystko ze
szczegółami. Nic na siłę. Powoli i samowolnie.
- Wczoraj dzwonił Markus. Martwi
się. – chciał jej przerwać. – Zapewniłam, że wszystko jest w porządku. Nie
przejmuj się
- Jak to jest, że rozumiemy się
bez słów? – uśmiechnął się.
- Chyba bliskie sobie osoby tak
mają. Przynajmniej tak sądzę. – odwzajemniła gest.
- A my, kim tak naprawdę dla
siebie jesteśmy? – popatrzył głęboko w jej oczy.
- Myślę, że bardzo dobrymi
przyjaciółmi, chociaż rozmawiamy ze sobą zaledwie od kilkunastu miesięcy. – atmosfera
stawała się zdecydowanie coraz cięższa.
- Ines, to trudne, nie chcę na
ciebie naciskać. Domyślam się, że możesz tego nie potwierdzić. – pokręciła
głową.
- Nie wypowiadaj tego, Michi. W
tym momencie jest dobrze. Na takie słowa być może przyjdzie jeszcze czas. Nie w
tej chwili. – spuścił głowę. Od razu złapała jego podbródek i skierowała ku
górze. – Jesteś dla mnie ważny. To chyba wiele znaczy.
- Przepraszam. – wyszeptał.
- Wydaję mi się, że nie masz za
co. – próbowała przyjąć naturalny głos.
- Było dobrze, a ja próbuje mieszać.
– wziął jeden głębszy wdech.
- Chciałeś być ze mną szczery, a
to doceniam ogromnie. – objęła go lekko. – No już, rozluźnij się. Przecież mamy
wakacje, a za niedługo wznowią się treningi. Będzie nam potrzebne mnóstwo
energii.
- To ty dajesz mi jej najwięcej.
– pogładził plecy dziewczyny. Po chwili oderwała się od niego.
- Chyba wzajemnie się napędzamy.
– puściła mu oczko.
„Ist das Leben nicht hundert Mal zu kurz, sich in ihm – zu langweilen?”
„Czy życie nie jest sto razy za krótkie – aby się w nim nudzić?”
* *
* * *
* * *
* *
Hej!
2 tygodnie minęły, więc pojawiam się z kolejnym.
Na wstępie zaznaczę, że na Wasze blogi wpadnę pod koniec tygodnia, ponieważ szkoła troszkę uniemożliwia pewne kwestie.
Co do rozdziałów. Będzie ich 31 plus epilog, więc w grudniu nastąpi koniec. Każdy rozdział to jakaś inna data, wydarzenia nie dzieją się dzień, po dniu. Tak, aby była jasność.
Piszcie jak zawsze co sądzicie o tym :)
Buziaki <3