“Shout it from the top
Swim under water until my lungs exploded
Walk into the fire
If I were sorry
I’d run a thousand miles
Wouldn’t stop until I dropped
Wouldn’t take a break to breathe until I got close
Enough
Then I’d do it all again
If I really had the chance
But I know deep inside for you it’s just another
dance”
Swim under water until my lungs exploded
Walk into the fire
If I were sorry
I’d run a thousand miles
Wouldn’t stop until I dropped
Wouldn’t take a break to breathe until I got close
Enough
Then I’d do it all again
If I really had the chance
But I know deep inside for you it’s just another
dance”
„Wykrzyczałbym to z góry
Płynąłbym pod wodą, aż moje płuca eksplodują
Wszedłbym w ogień
Jeśli byłoby mi przykro
Biegłbym przez tysiąc mil
Nie zatrzymałbym się, dopóki bym nie upadł
Nie zrobiłbym sobie przerwy na oddech, dopóki nie zbliżyłbym się
Wystarczająco
Następnie zrobiłbym to jeszcze raz
Gdybym rzeczywiście miał szansę
Ale wiem, że w głębi duszy dla ciebie to tylko kolejny
taniec”
- Frans „If I were sorry”
Płynąłbym pod wodą, aż moje płuca eksplodują
Wszedłbym w ogień
Jeśli byłoby mi przykro
Biegłbym przez tysiąc mil
Nie zatrzymałbym się, dopóki bym nie upadł
Nie zrobiłbym sobie przerwy na oddech, dopóki nie zbliżyłbym się
Wystarczająco
Następnie zrobiłbym to jeszcze raz
Gdybym rzeczywiście miał szansę
Ale wiem, że w głębi duszy dla ciebie to tylko kolejny
taniec”
- Frans „If I were sorry”
Po ostatnich wydarzeniach ciągle
chodził smutny i nieobecny. Sprawę pogorszył przegrany Turniej Czterech
Skoczni. Walka toczyła się do ostatniego konkursu, jednak to Markus okazał się
lepszy. Kolejne przygnębienie. A co było tym najgorszym? Ines. Myślał, że oboje
byli na tyle świadomi, żeby wiedzieć co robią. Byli pijani, jednak nie na tyle.
Rano, kiedy się obudził, nie było obok dziewczyny. Została jedynie karteczka z
prośbą, by opuścił pokój. Potem nawet na niego nie spojrzała, omijała szerokim
łukiem. Poczuł się jakby dostał w twarz, albo nawet gorzej. Odczuwał pustkę,
porzucenie. Przecież zależało mu na niej. Nie wykorzystał jej. Dlaczego to
wszystko musiało być tak cholernie trudne? Musiał to wyjaśnić. Nie było innej
możliwej opcji. Kolejny konkurs miał się odbyć w Willingen. Postanowił, że z za
wszelką cenę musi z nią porozmawiać.
*
* * *
* * *
* * *
Tym razem nie poszedł do domku
niemieckiej kadry. Nie musiał. Zobaczył ciemnowłosą dziewczynę na treningu.
Stała przygnębiona z boku.
- Dlaczego mnie unikasz? –
drgnęła. – Dlaczego mi to robisz? – wyszeptał. – Ranisz mnie w ten sposób,
Ines. – mówił słabym głosem, lecz dziewczyna dalej się nie odwróciła.
- To dla mnie też nie jest łatwa
sytuacja. – wychrypiała.
- Odwróć się. – poprosił. Po
upływie kilku sekund spełnia jego prośbę. Od razu intensywnie zaczął patrzeć w
jej oczy. – Powiedz mi tylko jedno. – przełknął ślinę. – Żałujesz? – głos łamał
mu się, co najmniej, jakby miał siedem lat i występował w szkolnym
przedstawieniu. Bał się odpowiedzi.
- A ty żałujesz? – zapytała.
- Pierwszy zadałem to pytanie.
Bądź odważna i powiedz prawdę. – podszedł bliżej niej.
- Nie żałuję, Michael. – wzięła
głęboki wdech. – Wiedziałam co robię i chciałam tego.
- Ja też nie żałuję, więc po co
te szopki, Ines? Dlaczego nie mogło być tej rozmowy wcześniej, czy nie byłoby o
wiele łatwiej? – westchnął. – Skoro nie czujemy winy, to oznacza, że nie
zdarzyło się to przypadkowo. Musiał być jakiś bodziec. – zobaczył grymas bólu
na jej twarzy, przymknęła na chwilę oczy. – Źle się czujesz?
- Trochę zakręciło mi się w
głowie. – rzekła słabo. Podszedł do niej.
- Od dawna masz te zawroty? –
zaczął się denerwować.
- Zaczęło się parę dni temu.
- I nie poszłaś z tym do lekarza?
– uniósł głos. Był zły, że to zbagatelizowała. – Jedziemy do szpitala.
- Nie ma potrzeby. – szybko
pokręcił głową. – Masz treningi, konkurs, Michael!
- Naprawdę nie dostrzegasz tego,
że jesteś ważniejsza od skoków? – mocno ją przytulił. Oboje potrzebowali tej
chwili. Nie wiedzieli co jest pomiędzy nimi, ale z drugiej strony ogromnie ich
do siebie ciągnęło. – Jedziemy. – złapał jej rękę.
*
* * *
* * *
* * *
Do południa zrobili jej kilka
najpotrzebniejszych badań. Czuła się bardzo słabo, okazało się, że nic nie
jadła, więc podpięli ją pod kroplówkę. Cały czas przy niej był, nie wyobrażał
sobie jej zostawić. Zaczęła dzwonić jej komórka w momencie, kiedy spała. Spojrzał
na wyświetlacz. Dzwonił brat dziewczyny. Długo się wahał, ale w końcu odebrał.
- Halo Ines, gdzie ty jesteś? –
zapytał zaniepokojony.
- Markus, z tej strony Michael. –
nie zdążył nic więcej powiedzieć.
- Dlaczego odbierasz telefon
mojej siostry? – coraz bardziej się niepokoił.
- Jesteśmy w szpitalu. Ines źle
się czuła, kręciło jej się w głowie, więc ją tu zabrałem. Teraz usnęła. –
wyjaśniał szybko.
- Zaraz tam będę. – odparł nerwowo.
- Nie ma potrzeby. Zaraz masz
kwalifikacje. Jeśli coś będzie wiadomo, od razu cię powiadomię. Uspokój się.
Wiem, że będzie trudno, ale spróbuj.
- Jak tylko się skończą, przyjadę.
Michael, mam prośbę. – był zmieszany.
- Słucham? – zapytał spokojnie.
- Bądź przy niej, nie zostawiaj
jej samej.
- Możesz być spokojny. –
pożegnali się i rozłączyli.
*
* * *
* * *
* * *
- Badania potwierdziły moje
przypuszczenia. – lekarz wszedł do sali, po czym podszedł do łóżka dziewczyny.
- Panie doktorze, co mi jest? To
coś groźnego? – bała się, blondyn wstał z krzesła. Jego serce biło w szybkim
tempie.
- Już kiedyś zmagała się pani z
tą chorobą. – wiedziała już co jej jest, gdzieś w głębi ulżyło jej, że jednak
nie jest to coś bardziej poważniejszego, jednak i tego nie należało
bagatelizować. Michael dalej stał jak sparaliżowany. Nie wiedział nic. Bał się
o nią. Była mu bliska. Czas miał pokazać, czy nie stanie się najbliższa.
“Thunder and
lightning,
It’s getting exciting.
Lights up the skyline
To show where you are.
My love is rising,
The story’s unwinding.
Together we’ll make it
And reach for the stars.”
It’s getting exciting.
Lights up the skyline
To show where you are.
My love is rising,
The story’s unwinding.
Together we’ll make it
And reach for the stars.”
“Grzmot i piorun,
staje się ekscytujący.
Rozświetla niebo,
aby pokazać gdzie jesteś.
Moja miłość wzrasta,
historia się rozkręca.
Razem to zrobimy,
i dotrzemy do gwiazd.”
staje się ekscytujący.
Rozświetla niebo,
aby pokazać gdzie jesteś.
Moja miłość wzrasta,
historia się rozkręca.
Razem to zrobimy,
i dotrzemy do gwiazd.”
Sergey Lazarev –“You
are the only one”
* *
* * *
* * *
* *
Hej!
Tak jak mogłyście zobaczyć w tytule, tym przełomem okazał się koniec. Tak, podzieliłam opowiadanie. Dlaczego? Myślę, że głównym powodem są wakacje. Nie chcę dodawać nieregularnie, ponieważ przez wyjazdy mogłoby się tak stać. Wrócę na spokojnie we wrześniu, mam nadzieję, że wrócę. Jeśli tylko będziecie mnie chciały :)
Trochę się rozpiszę. Wybaczcie :)
Do tej pory jest 31 916 wyświetleń oraz 287 Waszych komentarzy pod rozdziałami! Ogromnie DZIĘKUJĘ! To jakieś kosmiczne liczby.
Dodałam nowe piosenki. Tak, jestem fanką Eurowizji, chociaż w tym roku wygraną zostawię bez komentarza...
1 lipca blog będzie obchodził rok istnienia... jak to szybko leci....
To, iż odchodzę od swojego bloga nie oznacza, że rezygnuję z Waszych. Jak tylko czas pozwoli obiecuję się zjawiać regularnie. Jak do tej pory. Naprawdę. Mam nadzieję, że być może spotkam którąś z Was na LGP w Wiśle :)
Piszcie komentarze i głosujcie w ankiecie. Jeśli faktycznie nie macie dość tej historii, wrócę!
Do zobaczenia..... kiedyś ;)
Buziaki i miłych wakacji (dla tych, które już je mają oraz dla tych, które jak ja dopiero oficjalnie je zaczną) <3 <3