„Mija mnie czas
Mija mnie czas
Z prawej, z lewej
Już bez ciebie
Mija mnie czas
Podoba mi się świat”
Mija mnie czas
Z prawej, z lewej
Już bez ciebie
Mija mnie czas
Podoba mi się świat”
- De Mono „Mija mnie czas”
Owszem, słowa potrafią ranić.
Czasem jednak warto zastanowić się, czy
druga osoba wypowiadając je kierowała się czystą nienawiścią, czy może
mówiła prawdę? Każdy jest tego ciekawy, a tylko osoba, od której usłyszeliśmy
takie słowa w głębi siebie zna odpowiedź na te pytania. My nie. Dlaczego?
Czasami jesteśmy zbyt cholernie dumni, by przyznać się, iż mamy wady, które zakrywamy, czy udajemy że
nie istnieją. Nie jesteśmy idealni. Nikt nie jest.
* * * * * * * * * *
Wrócili do swoich domów. Ona do
Niemiec. On do Austrii. Ines uparła się, że przekreśli wszystko. Nie wróci do
relacji sprzed kilkunastu lat. Nawet nie odbuduje jej w małym stopniu. Michael
na początku chciał. Próbował dwa razy przeprowadzić jakąkolwiek rozmowę.
Niepotrzebnie. Skoro jej nie zależało, czemu miałby sam się angażować? Stworzyć
coś na siłę? Bez sensu.
* * * * * * * * * *
Jechał do domu, który tak dobrze
znał. W niejednej sytuacji zapewniał mu schronienie. To tam się wychował, spędził najpiękniejsze
chwile w swoim życiu. Czasami chciałby się cofnąć w czasie i powrócić do
tamtych wydarzeń. Wtedy wszystko było inne. Beztroskie.
Kiedy wysiadł z samochodu od razu
w bramie zobaczył swoją rodzicielkę. Szeroko się uśmiechała. Szybkim krokiem do
niej podszedł.
- Cześć mamo. – cmoknął ją lekko
w policzek, po czym wtulił się w matczyne ramiona.
- Wreszcie dojechałeś Michael. –
ścisnęła go z całej siły. – Chodź na obiad. – uśmiechnął się.
- Chcesz żebym przytył? – mama
skarciła go wzrokiem.
- Chcę tylko, żeby wiatr cię nie
porwał. Wiesz, że Alex przyjechał? – pokręcił przecząco głową.
Po zjedzonym posiłku, wypakowaniu
najpotrzebniejszych rzeczy i wstępnych pytaniach rodzicielki nastąpił
czas, by odpocząć. Udał się do ogrodu.
Na dużej, drewnianej huśtawce zobaczył siedzącego brata.
- Siadaj. – poklepał ręką miejsce
obok siebie. – Na ile przyjechałeś? – zapytał po chwili.
- Pięć dni. – przymknął oczy, aby
rozkoszować się świeżym powietrzem. – A ty?
- Pojutrze wyjeżdżam. Jak twoja
forma? – spojrzał na brata.
- Nijak. Raz lepiej. Raz gorzej.
Wiesz, mam wrażenie, że mi czegoś brakuje. Jakiejś motywacji. – przeczesał
swoje włosy.
- Brakuje ci dziewczyny. –
stwierdził. – Tej drugiej połówki, z którą przeżywałbyś najgorsze i najlepsze
momenty. – poklepał go po ramieniu. – A Nathalie… - nie zdążył dokończyć.
- Przecież jej już nie ma. –
odparł twardo.
- Myślałem, że może sobie coś
wyjaśniliście i wróciliście do siebie. – powiedział spokojnie.
- Nie Alex, brzydzą mnie zdrady.
Jakie by one nie były. – wziął głęboki oddech.
- Wiem, przepraszam. A teraz jest
ktoś, kto ci się podoba?
- Nie. – stwierdził szybko. To
była prawda.
- Coś cię jednak gnębi, Michi.
Nie oszukasz mnie. To, że jestem młodszy, nie znaczy, że mniej pojętny. –
uśmiechnął się.
- Chodzi o jedną sprawę, ale to
już temat skończony i nie warto do tego wracać. – popatrzył na niebo.
- Nigdy nic nie jest na straconej
pozycji. Nawet, gdy sytuacja wygląda beznadziejnie trzeba walczyć. Oczywiście,
jeżeli się chce w ogóle podjąć walkę. – po tych słowach wstał. – Jeżeli ci
zależy Michael, nie poddawaj się. – odszedł, a blondyn po raz kolejny został z
tysiącem myśli.
* * * * * * * * * *
Cały dzień leżała na łóżku. Nie
miała na nic siły, a na dworze panował skwar. Usłyszała ciche pukanie.
- Siostra mogę wejść?
- Pewnie. – odpowiedziała, po czym
podniosła się do pozycji siedzącej.
- Dobrze się czujesz? Jakoś od
rana nie krzątasz się po domu? – spojrzał na nią.
- Wszystko w porządku. Po prostu
gorszy dzień. – uśmiechnęła się lekko. – Markus? – popatrzyła na brata.
- Tak? – usiadł koło niej.
- Jak ty sobie radzisz z tą
sytuacją? Wiem, że nie zapomniałeś. Jak to jest patrzeć na niego i wiedzieć jak
podle się zachował, ile zadał bólu?– powiedziała na jednym tchu.
- Wiesz Ines, sam się zastanawiam
jak sobie daję z tym radę. Chociaż z czasem wszytko się zmienia. Co nie
oznacza, że wymazałem z pamięci tamto. – odwrócił wzrok na okno. – A ty z
czasem zapomniałaś o nim? – zapytał wprost.
- Nie. – pokręciła głową.
- Czyli chcesz odbudować dawną
relację? – nie wiedział, czy chce poznać odpowiedź.
- Nie chcę Markus. Powiedziałam mu już to. Nie będę wracać do
czegoś, czego już od dawna nie ma. Może byłoby inaczej, gdyby nie zachował się
jak dupek. A ze względu na tą sytuację nie potrafiłabym mu zaufać, szczególnie,
że mocno zranił jedną z osób, które najbardziej kocham. – chłopak na znak
podziękowania mocno ją przytulił. Jednak istotne było to, czy gdyby nie ten
incydent teraz odbudowywałaby relację z
Michaelem?
* * * * * * * * * *
Hej!
Dziś taki krótki rozdział, który miał tylko i wyłącznie na celu pokazanie jak czują się główni bohaterowie.
Wiem, że wiele z Was myśli co zaszło pomiędzy Markusem, a Michaelem. Zdradzę, iż to wszystko wyjdzie na jaw około 15 rozdziału :)
Witam serdecznie nowe czytelniczki!
Powoli zaczyna się szkoła. Niestety. W związku z tym musicie mi wybaczyć, że od września na Wasze blogi będę wchodziła między piątkiem, a niedzielą. U mnie rozdziały będą co środy, nic nie ulega zmianie.
Jest jeszcze jedna kwestia. W rozdziałach coraz częściej na początku pojawiają się jakieś moje rozmyślenia, więc jeżeli się z tym nie zgadzacie rozumiem. Jak mówię, to tylko i wyłącznie moje obserwacje z życia.
Piszcie co sądzicie o tym czymś u góry. Sama się nie wypowiadam.
Jak zawsze do następnego!
Buziaki ;**