środa, 15 czerwca 2016

Rozdział XXII



„Że kiedy przyjdzie noc i wyłączy sumienie
I kiedy spadnie gwiazda, co świeciła nam
To wtedy przyjdę ja i nauczę się ciebie
I głośno to powiesz: "Dzisiaj będę ja"”
-Enej „Dzisiaj będę ja”

Pożegnanie starego roku, a zarazem przywitanie nowego to dla każdego z nas następny etap w swoim życiu. Fakt, stajemy się starsi, ale czy poza tym coś to zmienia? Dlaczego istnieje coś takiego jak postanowienie noworoczne? Równie dobrze mogłoby powstać postanowienie majowe, czy jakiekolwiek podobne. Niektórzy tłumaczą to w ten sposób, że nadchodzi nowy rok i zaczynamy jakby z czystą kartą. Jednak w życiu nie ma czegoś takiego jak ucieczka od problemu i zaczęcie wszystkiego od nowa. Trzeba stawić czoła przeszłości, pogodzić się z nią, ustabilizować i dopiero potem rozpoczynać coś kompletnie innego.

*  *  *  *  *  *  *  *  *  *
Kończyła przygotowywać się do zabawy sylwestrowej. Oczywiście nie mogła ona być długo, ani z żadnym alkoholem. W grę wchodziła tylko skromna lampka szampana. Noworoczny konkurs Turnieju Czterech Skoczni czekał, nie można było tego bagatelizować.
- Mógłbyś mi pomóc z tym zamkiem? – zagadnęła do brata, który czekał, aż dziewczyna  się wyszykuje.
- Dla kogo tak się wystroiłaś? – zapytał,  dotykając mały metalowy zamek.
- Ubrałam się normalnie. Przecież będzie tam mnóstwo osób. W czym miałam iść? Pidżamie? – zaśmiała się.
- Zawsze byłoby oryginalnie. – puścił jej oczko. – I tak wiem, że ten ktoś ma blond włosy, jest Austriakiem, a na imię ma Michael.
- Od kiedy wpychasz mnie w jego ramiona, Markus? – spojrzała na chłopaka.
- Nie wpycham, tylko… - przerwała mu.
- Tylko stwierdzasz fakty. Słyszałam to już kiedyś. Uwierz mi, że prawda jest inna.
- Jakoś mi się nie wydaję. – zobaczył jej groźne spojrzenie. – Ale niech ci będzie. Ostatecznie chciałbym dojść na dół całkiem żywy. – pokręciła głową. – Idziemy?
- Tak, już wychodzimy. – wzięła w dłoń małą kopertówkę, po czym oboje opuścili pomieszczenie.

*  *  *  *  *  *  *  *  *  *
Siedział przy stole Austriaków. Prawie wszyscy już przyszli. Miała być niewinna impreza, jednak jego koledzy postanowili się zabawić i po kwalifikacjach poszli do pobliskiego baru. Sam nie był święty, ponieważ im towarzyszył. Wiedział, że ich stan nie spodoba się trenerowi. Przecież jutro były zawody, a ich będzie mordował kac.
- Patrzcie, ta dziewczyna jest niczego sobie. Skąd ona w ogóle się tu wzięła? – zapytał Gregor.
- Przecież to pracownica tego hotelu, głąbie. – zaśmiał się Manuel.
- Grzeczniej. – czknął. – Skąd miałem wiedzieć, że tu pracuje?
- Jakbyś się przyjrzał zobaczyłbyś naszywkę na plecach. – poklepał kolegę po ramieniu.
- Rzeczywiście. – zmrużył oczy. – A ty co siedzisz taki skupiony, Michi? Zobacz ile tu fajnych panienek. Bierz się za którąś. – uśmiechnął się do blondyna, jednak ten nie odwzajemnił gestu.
- Przygody na jedną noc nie są mi potrzebne. – stwierdził, a pozostali wybuchli śmiechem.
- Skoro chciałeś utrzymać czystość aż do ślubu, było myśleć o tym wcześniej. To nie bumerang, już nie powróci. – tym razem odezwał się Didl.
- Bardzo śmieszne, dorośnijcie wreszcie! Macie ponad 20 lat. Trochę dorosłości!  - podniósł głos, a następnie wstał i szybkim krokiem oddalił się od kolegów.
W drodze na świeże powietrze zobaczył, że do loży Niemców doszły dwie osoby. Kiedy dziewczyna witała się z każdym z drużyny całusem w policzek, coś zakuło go od środka. Ta ich dziecinna zabawa w dwadzieścia pytań nie była wcale formą rozrywki. Dowiedzieli się o rzeczach, które chcieli znać, które nie były oczywiste, a które wydawały się cholernie dziwne i skomplikowane.

*  *  *  *  *  *  *  *  *  *
Nie wiedziała skąd pojawił się alkohol, którego miało nie być. Postanowiła, że się nie opije, a jedynie wypije symbolicznie. Jednak wraz z upływem czasu zaczynało coraz bardziej zawracać jej się w głowie, a bariera w piciu została złamana. Nie wiedziała kiedy znikąd pojawił się blondyn i poprosił ją do tańca. Nie mogła odmówić, a już szczególnie jemu. Złapała jego dłoń i poszli na parkiet. Przetańczyli dwie szybkie piosenki, robiąc przy tym dziwne figury i pozycje. Wreszcie przyszedł czas na coś innego, wolniejszego. Każdy zaczął się obejmować. Popatrzyli na siebie i przysunęli. Michael delikatnie ulokował dłonie z tyłu dziewczyny, a Ines oplotła ręce wokół jego szyi. Zaczęli się delikatnie poruszać. Po chwili jednak żadne z nich nie słyszało piosenki. Dla nich wszystko zwolniło. Liczyli się tylko oni, ich spojrzenia, ich gesty. Nic poza tym. 

*  *  *  *  *  *  *  *  *  *
Pomimo tego, iż zegar nie wskazywał jeszcze północy dziewczyna miała wielką ochotę na powrót do pokoju. Czuła, że alkohol coraz bardziej dawał o sobie znać, więc zaczęła żegnać się ze wszystkimi, życzyć im szczęśliwego nowego roku i skierowała się w stronę wyjścia.
- Gdzie się wybierasz? -  blondyn złapał ją za ramię.
- Czuję, że już mi starczy. Chcę się położyć. – uśmiechnęła się.
- Źle się czujesz, coś ci dolega? – zaczął się martwić.
- Nie, wszystko jest w porządku. Spokojnie. – poklepała go. – Odprowadzisz mnie? – nie wiedziała dlaczego to pytanie zadała na głos. Zaczęła się za to karcić.
- Oczywiście, sam miałem ci to zaproponować. – zaśmiał się. – Chodź. – wyciągnął dłoń w jej kierunku. Dziewczyna chwile na nią popatrzyła, a następnie mocno ścisnęła.
Zbliżali się pod docelowe drzwi, jednak oboje najchętniej przedłużyliby chwilę i szli jak najdłużej. Znakomicie czuli się w swoim towarzystwie.
-To tutaj. – zaczęła szukać karty w torebce. - Dziękuję. – stanęła przodem do blondyna, tak że plecami opierała się o drewnianą płytę.
- To dla mnie była przyjemność. – uśmiechnął się. Zaczęli się sobie przypatrywać, lecz nie tak jak wcześniej. Teraz było coś więcej, ale żadne z nich nie chciało wykonać tego jednego pierwszego kroku.
- Pieprzyć to. Najwyżej dostanę po buzi. – złapał ją za biodra i przysunął w swoją stronę, po czym złączył ich usta w pocałunek. Na początku się opierała, jednak po kilku sekundach dała mu upragniony dostęp. Wtedy oboje oszaleli. Ich języki zaczęły toczyć namiętną walkę. Wyrwał kartę z jej ręki, a następnie szybko przyłożył do czujnika.  Znaleźli się w pomieszczeniu, a żadne z nich nie chciało przerwać pocałunku, wręcz przeciwnie. Ines zaczęła błądzić dłońmi po jego koszuli i bawić się guzikami. Blondyn nie pozostawał dłużny. Szukał zamka, który umożliwiał zdjęcie sukienki. Coraz szybciej wszystkie części garderoby zaczynały opadać po różnych częściach pokoju. Kiedy znaleźli się na łóżku chłopak zawisł nad nią i spojrzał głęboko w jej oczy.
- Sądzisz, że możemy? Przecież my… - przerwała mu zachłannym pocałunkiem, wtapiając przy tym  swoje palce w jego blond czuprynę.
Wtedy był już pewny, nie miał żadnych innych pytań. Zaczął całować jej obojczyki, szyję, na której  zostawił bordowy ślad, następnie sunął w dół , w stronę piersi, brzucha. Czuli się cudownie, a  ich pożądanie wciąż wzrastało. Ujęła jego twarz, chciała, by popatrzył jej prosto w oczy.
- Już jestem gotowa, Michael. – sapnęła.
Sam ledwo mógł się oprzeć, więc szybkim i zdecydowanym ruchem w nią wszedł, a następnie zaczął wykonywać powolne ruchy.  Już po chwili oboje płynnie się uzupełniali i współpracowali ze sobą.
Po kilku minutach czuli, że zbliża się koniec. Z zewnątrz dobiegały odgłosy puszczanych petard, pokój zaczął się podświetlać, a ludzie odliczać. W momencie tej magicznej jedynki, blondyn opadł koło ramiona dziewczyny. Byli cholernie zmęczeni, ale również niesamowicie zadowoleni.
- Szczęśliwego Nowego Roku, Ines. – przekręcił twarz w jej stronę, a dłonią pogłaskał jej policzek.
- Szczęśliwego Nowego Roku, Michael. – uśmiechnęła się do niego.
- Nie mógł zacząć się lepiej. – znów wtopił się w jej usta.

„Prawie do nieba wzięłaś mnie
a wtedy padał śnieg
Prawie do nieba wzięłaś mnie
w zimny ciemny dzień”
Robert Chojnacki & Andrzej Piaseczny – „Prawie do nieba”


*  *  *  *  *  *  *  *  *  *
Hej!
Dziś środa, więc zjawiam się z następnym, tak jak mówiłam.
Jesteście zaskoczone tym rozdziałem? Powiem Wam szczerze, że ja tak. Nie sądziłam, że tak to rozplanuję i w tym rozdziale coś takiego się wydarzy.
Następny będzie za tydzień. Przełom (tak Wam zdradzę). Dlaczego wstawię go z takim przyspieszeniem, wyjaśnię wszystko w następnym tygodniu!
Do kolejnego!
Buziaki Kochane i dziękuję za tak miłe słowa! <3

8 komentarzy:

  1. Na samym początku bardzo przepraszam, że na moją obecność musiałaś tak długo czekać. :( Ale już jestem i nadrobiłam wszystko. ;)
    Ten rozdział mnie po prostu rozmarzył. ♥
    Nie spodziewałam się, że oboje i Ines i Michael odważą się na taki krok. :)
    Cóż, myślę, że w końcu dosłownie zrozumieli, że tylko w swoich ramionach mogą być w pełni szczęśliwi. :) Mam nadzieję, że nie wydarzy się nic złego. ;) Choć widzę po notce pod rozdziałem, że jednak coś szykujesz. :D
    Chciałabym, żeby ta dwójka mogła w końcu być razem. Żeby w pełni zdali sobie sprawę czego pragną i że doskonale do siebie pasują. ♥
    Wiesz co mi się spodobało w Michim? Spodobało mi się to jedno, ale jakże wiele mówiące zdanie: Przygody na jedną noc nie są mi potrzebne. I wtedy przed oczami miałam Ines... ^^
    Z niecierpliwością czekam na kolejny ;*
    Mam nadzieję, że wtedy będę już na czas :)
    Buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem :)
    No Kochana.. trochę mnie przytkało, czytając szczególnie końcówkę rozdziału. Ale że Michi i Ines? Razem? W jednym łóżku? Kurczę.. toż to marzenie Twoich czytelniczek! :D Każda z nas by chyba chciała, żeby między nimi było wreszcie dobrze, bo oboje tego zasługują. Ale jak zawsze musi być 'ale'. Czuję, że za tydzień coś się wydarzy :( To jest zbyt piękne..
    Chociaż wiadomo, życzę im jak najlepiej. Super się zaczął dla nich ten rok :)
    Czekam niecierpliwie!
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAAAAAAAAAAAAA
    Nie wiem co bardziej logicznego mi przyjdzie d głowy po tym rozdziale!
    Po prostu rewelacja :)
    Matko kocham alkohol <3 Nie spodziewałam się, że aż do łóżka ich zaprowadzi, ale no cóż, zdarza się :D A na to już szykowało się od dawien dawna :D
    Nie wiem jeszcze jak mam wyrazić swój zachwyt... Po prostu czekam na więcej!
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście rozdział bezbłędny, jak zawsze! <3
    no i ten... chciałabym coś napisać, ale nie umiem, wiesz? o.O

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem!
    Rozdział jest niesamowity i... tak, zaskakujący, nawet bardzo *.* Świetny, po raz kolejny pokazujesz nam, że co jak co, ale potrafisz nas zaskakiwać w najmniej spodziewany sposób :D
    Końcówka totalnie wybiła mnie z tropu myślowego. Nie sądziłam, że wylądują w łóżku, a tu proszę... chociaż z drugiej strony, oboje zasługują na szczęście i na to, aby wreszcie w ich relacji był spokój. Oboje się kochają i chyba w końcu do nich to wszystko dotarło. Pasują do siebie w stu procentach i oby nic już się między nimi złego nie wydarzyło.
    Mam jedynie małe obawy, co do tego "przełomu". Nie wydaje mi się, aby to był dobry znak...
    Weny na kolejne cudeńka! ^^
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. A co tu się wyprawia?! Nie spodziewałam się! No, no! Myślę, że teraz ta dwójka będzie blisko siebie :)
    Czekam na nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  7. O Boże...nie wierzę w to co tu się wydarzyło 😯 niesamowite. Jestem bardzo ciekawa czy to przez alkohol czy na prawdę tego pragnęli i czy nie będą żałować. Ahh...te pytania są najgorsze. Wiadomo że coś ich łączy ale jednak alkohol tez robi swoje.
    Nie mogę się doczekać następnego! Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana, znów jestem mega opóźniona.. Wybacz :(
    NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ CZEGOŚ TAKIEGO! SZOK
    Nawet nie wiem co napisać. Oni? Razem? W łóżku?
    Jakoś trudno mi w to uwierzyć.
    Kac chyba będzie ich mordował, oj tak :) Chłopaki, chłopaki trochę umiaru!
    Nowy rok zaczął się dosyć ekscytująco dla naszej dwójki, ciekawe jak ich relacja potoczy się dalej.
    Nowość w tym tygodniu? Jestem na tak, jednak ten przełom? Kochana, co kombinujesz?
    Czekam!
    Buźki :*******

    OdpowiedzUsuń