środa, 2 września 2015

Rozdział VII



„Hej, mówię sobie siłę masz
i nie w przegraj, wygraj - grasz
ale w pokonanie siebie
Pokonaj więc siebie, pokonaj siebie
udowodnij, że można lepiej”
- Feel & Iwona Węgrowska „Pokonaj siebie”

Czym właściwie jest odwaga? Tym, iż nie boimy się niczego, stawiamy czoła przeciwnością losu? Może poniekąd tak. A czy osoba, która mimo lęku lub niepewności przekracza granice i przełamuje się jest odważna? Tak. W dzisiejszych czasach takich ludzi jest coraz mniej. Wpływają na to przede wszystkim czynniki środowiska. Zaczynamy się bać. A to wszystko leży w naszej głowie. Jeżeli ‘włączymy’ pozytywne myślenie staniemy się odważni.
*  *  *  *  *  *  *  *  *  *
Kilka tygodni później

Zaczęła się jesień. Kolejne konkursy Letniego Grand Prix mijały nieubłaganie.  Przyszedł czas na Hinzenbach. Wiedziała, że na tym konkursie się pojawi. W końcu Austria była gospodarzem. 

Tak jak Ines sobie obiecała, traktowała Michaela jakby nie istniał. Mijała go na każdym kroku. On również przestał walczyć. Słowa brata poprzewracały mu w głowie. Niby chciał, ale za każdym razem kiedy ją widział mówił ‘stop’. Nie było sensu na coś jednostronnego. W każdej relacji liczy się przecież zaangażowanie dwóch osób.

Na miejsce mieli udać się autokarem. Kiedy wsiadali do pojazdu nagle zaczepił ją trener i poprosił, aby zanim usiądzie koło brata przysiadła się na chwilę do niego.
- Chodź Ines. Siadaj. – uśmiechnął się do niej. – No nie bój się. – na znak jakby otuchy poklepał miejsce koło siebie. Niepewnie, ale usiadła.
- O co chodzi? Chciał pan o czymś ze mną porozmawiać.- popatrzyła na mężczyznę obok.
- Tak. Mianowicie o twojej dotychczasowej pracy i muszę stwierdzić…. – nie dokończył.
- Coś nie tak? Jakby coś, wszytko można zmienić. – przestraszyła się.
- Nie, jest genialnie. Właśnie chciałem cię pochwalić za kawał dobrej roboty. – lekko się zarumieniła.
- Dziękuję. Już myślałam, że coś jest źle. – odparła.
- No widzisz, czasem podchodząc do kogoś nie trzeba mieć w głowie, iż ta osoba od razu cię skarci. Trochę wiary w ludzi. – puścił jej oczko. – A teraz leć do Markusa, bo mu się głowa urwie od tego wychylania. – zaśmiali się.
*  *  *  *  *  *  *  *  *  *
Musiała przyznać, że Austriacy się postarali. Duży hotel, urządzony bardzo nowocześnie. Dobrze przygotowana skocznia. Każdy po pierwszych treningach był w miarę zadowolony ze swoich skoków. Podczas kwalifikacji stała na dole skoczni. Taki widok niewątpliwie robił wrażenie. Widząc z dołu duży obiekt, możemy sobie wyobrazić jacy mali jesteśmy, względem świata i całego otoczenia.

Wszystko przebiegło zgodnie z planem i cała piątka zakwalifikowywała się do jutrzejszego konkursu. Już miała iść do domku ekipy, kiedy przez megafon usłyszała, że na belce zasiada on. Nie wiedziała dlaczego, ale została. Podziwiała jego daleki skok. Do tej pory dalej nikt nie skoczył. Kiedy przeszedł koło niej zupełnie obojętnie, bez wypowiedzenia nawet głupiego ‘hej’ poczuła dziwne ukłucie. Zawsze to ona tak robiła, sama chciała traktować jego jak powietrze, ale gdzieś tam w głębi siebie było jej cholernie przykro.
*  *  *  *  *  *  *  *  *  *
Zobaczył ją jak stoi i wpatruje się w niego. Przechodząc koło niej miał ochotę się przywitać, jednak szybko ugryzł się w język, zanim zdążył wypowiedzieć jakiekolwiek słowa. Dalej postanowił udawać, że mu nie zależy i odpuszcza.
*  *  *  *  *  *  *  *  *  *
Następnego dnia od rana każdy był nerwowy. Konkurs to konkurs. Nieważne czy wyższej, czy niższej rangi. Starała się ich trochę uspokajać, ale przecież nie była psychologiem. Mogła jedynie dać im słowa swojego wsparcia i zapewnić, że za każdego z osobna będzie mocno trzymała kciuki. 

Jej serce rozpierała wielka duma, kiedy okazało się, iż Markus wywalczył drugie miejsce. Miała ochotę skakać z radości. Na trzecim miejscu podium stanął Kamil Stoch. Natomiast niepokonany okazał się on. Widać było radość w oczach blondyna. Jednak oprócz brata nie obchodził ją teraz nikt. Podeszła bliżej miejsca, w którym miała się odbyć dekoracja. Nagle zaczepił ją jakiś mężczyzna.
- Przepraszam, pracuje pani dla niemieckiego teamu? – uniosła brew do góry.
- Tak. – potwierdziła skinieniem głowy.
- Cudownie. – odparł z ulgą. – A pomogłaby mi pani?
- Ale w czym? – zdezorientowała się.
- Powiem wprost prezes Austriackiego Związku Narciarskiego w ostatniej chwili się źle poczuł, a jego córka nie zdąży dojechać, żeby go zastąpić. Nie mam kogo podstawić. Mogłaby by pani ją poudawać i wręczyć po prostu nagrodę. – poczuła się jak w filmie. Zaczęła się zastanawiać, czy nie ma gdzieś ukrytej kamery. – No niechże pani się zgodzi. Jesteście z córką prezesa bardzo podobne.
- No dobrze, niech już panu będzie, ale…. – nie dane było jej dokończyć.
- Dziękuję pani! Tylko proszę włożyć bluzę. Będzie bardziej wiarygodnie. – podał rzecz. – Ja muszę lecieć, proszę to założyć i udać się w tamto miejsce. – wskazał palcem. – Jeszcze raz dziękuję. – krzyknął odchodząc.
Założyła na siebie ową rzecz i udała się w wyznaczone miejsce. Jak widać wszyscy czekali tylko na nią. Z tego wszystkiego zapomniała się zapytać komu będzie wręczać nagrodę. Jej mina szybko zrzedła, kiedy na szklanym pucharze, który ktoś jej dał zobaczyła wygrawerowaną jedynkę. Miała wrażenie, że znów dostała w twarz. Zaczęła myśleć. Po raz kolejny. Po ustawieniu się na  podium przyszedł czas na wręczenie nagród. Mocniej chwyciła puchar i z mocno bijącym sercem podeszła na środek. On widząc ją przed sobą równie mocno się zdziwił. Niepewnie uścisnęła mu dłoń, podała przedmiot i wypowiedziała ciche ‘gratuluję’. Żeby nie wzbudzać podejrzeń musiała również cmoknąć go lekko w policzek. Widział jej zdenerwowanie, więc sam się schylił i lekko musnął jej policzek swoimi ustami, a do ucha szepnął ‘dziękuję’. Pogratulowała jeszcze Kamilowi oraz Markusowi, który był ogromnie oszołomiony widząc ją wręczającą nagrodę. Kiedy odchodziła od podium szybkim krokiem udała się do hotelu, który był bardzo blisko skoczni. Otworzyła drzwi i rzuciła się na łóżko. Za dużo emocji jak na jeden dzień. Powoli dotknęła swojego policzka. Nie mogła uwierzyć, że kilkanaście minut temu, ten o którym miała całkowicie zapomnieć zostawił jakiś niewidoczny ślad na jej skórze.
*  *  *  *  *  *  *  *  *  *
Hej!
Dziś jak co środę kolejna nowość. Ten rozdział jest chyba najbardziej w moim 'stylu', czyli krótkie opisy, dużo dialogów. Sama osobiście wolę czytać dialogi, niż zbędne opisy, które są długie, a i tak nic nie wnoszą. Niestety wakacje się skończyły, zaczęła się szkoła, już po pierwszym dniu widzę, że łatwo nie będzie, ale jakoś musimy dać sobie radę. Życzę każdej z Was, żebyście zrealizowały gdzieś tam wszystkie założone przez siebie cele na ten nowy rok szkolny! Trzymam za Was mocno kciuki!
Mogę Wam zdradzić, iż w następnym pojawi się coś nietypowego :) Mam nadzieję, że będziecie czekać :)
Jest jeszcze jedna ważna sprawa, wchodzę tu  http://skijumpinglover.blogspot.com/ i co widzę? Mój blog jest nominowany, nie wiem jakim cudem, ale dziękuję! To dla mnie naprawdę ogromne wyróżnienie!
Do następnego!
Buziaki ;**

12 komentarzy:

  1. Hej! :)
    No niechże oni nie będą tacy uparci no, grrr. :D
    Świetny rozdział, no i Markus na drugim miejscu ♥ No i Michi... jak to on :D
    Czekam z niecierpliwością na kolejny.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No rozdział jest genialny :)
    Naprawdę... Nic dodać, nic ująć... Cudo samo w sobie. Przyjemnie się czytało :)
    Przynajmniej jakaś odskocznia od zajęć ;)
    No widzę, że chyba trener jest na serio bardzo zadowolony z pracy Ines :) no, ale cóż się dziwić... Stara się dziewczyna, jak może...
    Ale jeszcze to wręczanie nagród... Ojeju... Coś mi się wydaje, że coś, coś tutaj się stanie... ;)
    Chciałabym widzieć minę Markusa!!! ;)
    Mówisz, że coś nietypowego? Hmm... Zaciekawiłaś mnie, jak nie wiem...
    Czekam z wielką niecierpliwością na kolejny :)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj. ;*
    Jak zawsze, pisząc rozdział, wykonałaś kawał dobrej i solidnej roboty. ;))
    Co do treści...
    Ja jestem po prostu pełna podziwu dla bohaterów, serio. Ich zachowanie jest po prostu wręcz godna uznania, bo rzadko kiedy można się z taką spotkać!
    A nie lepiej po prostu nie zachowywać się jak dzieci? ;oo
    Ach, dobra. I tak nic pewnie do tych uparciuchów nie dotrze. ;oo
    Dobrze, że chociaż Ines jakoś idzie w pracy, to ważne. Dziewczyna sporo w to wszystko wkłada siebie i własnych wysiłków- powinna zostać doceniona. :)
    Coś nietypowego? ojoj, zastanawia mnie cóż to może być! Pobudziłaś apetyt. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem :)
    "W każdej relacji liczy się przecież zaangażowanie dwóch osób" - zgadzam się. Do tanga trzeba dwojga, jak to się mówi. I ta dwójka musi się otrząsnąć, bo inaczej nici.
    I powiem szczerze, że ucieszyła mnie końcówka. Ines w jakiś sposób przyznała się, że Michi nie jest jej obojętny. Gdyby tak nie było, nie utkwiłby jej w pamięci ten pocałunek. Wywołał u niej mnóstwo emocji. To znak, że jej zależy. A i on powinien przestać udawać, bo rzeczywiście zachowują się jak dzieciaki.
    Michi zawsze najlepszy... we wszystkim <3
    Pozdrawiam Kochana i czekam na to, co wymyśliłaś dla nas w kolejnym rozdziale.. już się doczekać nie mogę.
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Melduję się ♥
    Bardzo fajny rozdział. Zresztą, czy ja kiedykolwiek na coś narzekałam... na pięćset procent nie :D
    W życiu Ines to chyba sprawy uczuciowe zbyt szybko się nie poukładają... Dobrze chociaż, że w pracy radzi sobie fantastycznie.
    Hmm... cały czas mam wrażenie, że ona i Michi zachowują się po prostu jak dzieci w podstawówce -.- Przecież widać, że nie są sobie obojętni, a ta ceremonia wręczenia nagród tylko to potwierdziła. Niech wreszcie ze sobą porządnie, jak dorośli, porozmawiają, bo takie wieczne unikanie siebie niczemu nie służy.
    Coś nietypowego? Oj kochana, wiesz jak mnie zachęcić :D
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że nasi bohaterowie nadal są uparci.. I nadal udają, że nic ich nie łączy. Fajnie :D
    No i ten ''niewinny'' całus w policzek na pewno wiele znaczył dla obojga.
    Czekam na nowość :)

    PS. Cieszę się, że już nie chodzę do szkoły!
    PS2. Z nich tylko znam Stocha :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Heej! :*
    No, więc właśnie, zaczynamy nowy rok szkolny, dlatego proszę o wyrozumiałość w kwestii mojego spóźnienia. Zapewne to nie ostatni raz, więc z góry przepraszam za kolejne. :*
    Co do rozdziału?
    Miazga! Bardzo mi się podoba. :D
    Ja także wystraszyłam się, kiedy trener wziął Ines na rozmowę, jakie zaskoczenie mnie spotkało, gdy okazało się, że wszystko ok, a nawet i lepiej. ^^
    Michael i nasza bohaterka bawią się w przysłowiowego kotka i myszkę... Oboje nie są sobie obojętni, ale choćby nie wiem co, nie przyznają się do tego. :p Jak dzieci... Ale tutaj chodzi o coś więcej, prawda? To, co wydarzyło się między nimi wszystko zaprzepaściło... Tylko co...?
    A ten koleś? O.O No po prostu scena żywcem z jakiegoś filmu. Córka prezesa Austriaxkiego ZN podobna do Ines? No proszę...
    Kurczę, ten całus wiele dla niej znaczył i tego nie ukryje. Niech w końcu przyzna się przed nim, co? Albo niech on przyjdzie i jakoś ją przebłaga, hm? Bardzo tego pragnę! Chcę, żeby byli razem! ❤
    Czekam na kolejny!
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem :) Masz rację, pierwszy tydzień I już wiadomo, że będzie bardzo ciężko.
    Trochę szkoda, że rozdział jest krótki. Ale za to fajny i treściwy.
    Jestem ciekawa kiedy główna bohaterka zacznie się odzywać do Michaela.
    I już nie mogę doczekać się tego nietypowego czegoś.
    Przepraszam, że tak krótko, ale mam jeszcze dużo do nadrobienia.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny rozdział. Bohaterowie uparci, a o takich najlepiej się czyta ;). Trochę króciutko, ale za to treściwie i bardzo przystępnie. Co będzie dalej? Mam nadzieję, że coś ich pchnie ku sobie ;)

    Buziaki,
    British Lady ♡

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana, wspaniale :**
    Z każdym rozdziałem coraz bardziej mnie szokujesz. Sama na miejscu Ines czułabym się jak w jakimś filmie. Córka prezesa :D Nieźle to wymyśliłaś. Spryciula :D
    Mam nadzieję, że w końcu z Michim wszystko sobie wyjaśnią. Tak dalej nie może być, on chce, ona chce, tylko się boją. Przecież to takie oczywiste.
    Coś nietypowego? No Kochana, to ja strasznie na to czekam!
    Do kolejnego!
    Buziaki :**/Iza

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej!
    Kochana moja, no co ja mam innego pisać, gdy rozdział jest cudny!
    Absolutnie nic w nim nie brakuje, a najbardziej podoba mi się początek i koniec, które są cudownie ujmujące!
    Mam nadzieję, iż Michael z Ines w końcu się ogarną, wszystko na spokojnie sobie wyjaśnią, bez nerwów, tylko spokój. To chyba najbardziej w tym wszystkim się liczy, a przecież widać, że nie są sobie obojętni :)
    Dobrze, że nasza bohaterka dobrze radzi sobie w pracy!
    Do kolejnego :*
    Całusy :**

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej, czyli teraz się unikają... To chyba najgorsze co może spotkać dwójkę kochających się ludzi. Próbują się odpychać, co sprawia, że zależy im jeszcze bardziej.
    Rozdział wprost genialny ♥ Lecę czytać dalej :*

    OdpowiedzUsuń